Forum K A T E B U S H . P L
Forum polskich fanów KATE BUSH
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja osobista droga do Kate Bush
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum K A T E B U S H . P L Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Wto 21:43, 20 Lis 2007    Temat postu:

43333eeww napisał:
Zaczołem od "The Whole Story" /.../
W sumie z każdą płytą jestem mocno związany i tak pozostanie do końca Very Happy .


hehe, to tak jak ja.

Czy to znaczy, ze dla Ciebie również Wuthering Heights to PRZEDE WSZYSTKIM new vocal z 1986?

Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
43333eeww




Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto 22:46, 20 Lis 2007    Temat postu:

Niestety Ivo zdecydowanie wole "orginalną" Crying or Very sad.
Ta nowa wersja rzeczywiście lepiej oddaje ducha powieści (głos Kate jest bardziej upiorny ,choć już nie tak mocny , i jest w niej jakby więcej przestrzenni), ale starsznie drażni mnie w tej wersji perkusja , jest jakaś taka nachalna i dziwna . Poza tym orginalną wersje znałem wcześniej z telewizji i zrobiła na mnie takie wrażenie że trudno to opisać Shocked ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 43333eeww dnia Śro 0:33, 21 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Wto 23:14, 20 Lis 2007    Temat postu:

43333eeww napisał:
Niestety Ivo zdecydowanie wole "orginalną" Crying or Very sad.
Ta nowa wersja rzeczywiście lepiej oddaje ducha powieści (głos Kate jest bardziej upiorny ,choć już nie tak mocny , i jest w niej jakby więcej przestrzenni , ale starsznie drażni mnie w tej wersji perkusja , jest jakaś taka nachalna i dziwna . Poza tym orginalną wersje znałem wcześniej z telewizji i zrobiła na mnie takie wrażenie że trudno to opisać Shocked ...


Proszę, nie mów do mnie "Ivo", bo nie jestem żadne/żaden "Ivo", jestem Ivyman Smile

Co do porównania obu wersji WH, to zgadzam sie z Tobą, że w nowszej wersji (tej z1986) jest , jak napisałeś, "więcej przestrzeni". Moim zdaniem ZDECYDOWANIE więcej przestrzeni. Ta wersja jest rozbudowana i wydłużona (pozytywnie!!) pod koniec. Słychać tam wiatr z wrzosowisk Yorkshire!!!

Głos? O wiele bardziej dojrzały, mniej piskliwy, ale w tym utworze bardzo mi to odpowiada. Lubię utwory z wczesnego okresu KB (w tym także pierwotna wersję WH), ale WOLĘ wersję dojrzalszą.

Czy głos Kate brzmi upiornie?
Hm.....dla mnie brzmi bardziej dramatycznie.
Gdy duch Catherine/Cathy Earnshaw nawiedza Wichrowe Wzgórza, to nie jest to upiorne nawiedzenie typowego ducha. To bardzo dramatyczna, smutna i powodowana miłością próba naprawienia starego błędu, ponownego połączenia z ukochanym mężczyzną... Dla mnie to właśnie słychać lepiej w nowszej wersji, ten dramatyzm serca, niesamowite napięcie emocjonalne........[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
43333eeww




Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto 23:48, 20 Lis 2007    Temat postu:

Wybacz mi Ivyman że napisałem ''Ivo'' Embarassed ...
A wracając do "WH" ,uważam że powieść Emily Bronte ma momenty że ciary chodzą po plecach Twisted Evil , zaś sam duch Katarzyny naprawde budzi we mnie lęk (może dlatego że od dziecka boje się duchów) , choć masz racje że to bardzo tragiczna postać ,oboje w jakiś sposób zawinili , ich miłość sprowadziła na Drozdowe Gniazdo wielkie tragedie i cierpienie .
Od siebie dodam jeszcze że z wersji filmowych bardziej podoba mi się ta z 1992 roku .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
43333eeww




Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto 23:58, 20 Lis 2007    Temat postu:

43333eeww napisał:
Od siebie dodam jeszcze że z wersji filmowych bardziej podoba mi się ta z 1992 roku .


I czy tylko mi się wydaje że Juliette Binoche jest podobna do Kasi Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Śro 0:21, 21 Lis 2007    Temat postu:

43333eeww napisał:
duch Katarzyny naprawde budzi we mnie lęk /.../, choć masz racje że to bardzo tragiczna postać ,oboje w jakiś sposób zawinili , ich miłość sprowadziła na Drozdowe Gniazdo wielkie tragedie i cierpienie .
Od siebie dodam jeszcze że z wersji filmowych bardziej podoba mi się ta z 1992 roku .


Dla mnie Wichrowe Wzgórza to historia wielkiej namiętności, takiej miłości, która sięga poza grób; miłości, w której jedna osoba dla drugiej jest dosłownie całym światem......... I w tym kontekście postać i duch Cathy są tragiczne, bo ta wielka miłość przecież nie znalazła spełnienia za życia bohaterki... Crying or Very sad

Mnie również najbardziej podoba się wersja z 1992, choć to nie jej ostatnie sceny zainspirowały KB do napisania WH, a wersja TV z lat 70tych (też ją oglądałem jako dziecko)

Cytat:
I czy tylko mi się wydaje że Juliette Binoche jest podobna do Kasi


Hm......... tego podobieństwa akurat nie widzę. W INNYM MIEJSCU na tym forum pisałem o podobieństwie KB do innej aktorki, ale nie była to Juliette Binoche.

A teraz Tomek (administrator) powinien nas obu mocno prześwięcić (zwłaszcza mnie), bo od jakichś 5-6 postów nasza dyskusja jest całkowicie OFF TOPIC Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomek.d
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piastów k/Wawy

PostWysłany: Śro 3:34, 21 Lis 2007    Temat postu:

A ja ?
Nic nie zrobię...

Bardzo lubię czytać Wasze posty! Czasami chciałbym się włączyć, a czasami nie... Forum jest WASZE!

Sam powiem, że jednak najbardziej lubię WH z Live At Hammersmith Odeon i moment końcowy, kiedy Kate wymachuje ręką i słychać gorące owacje "na stojąco"... ciarki mnie wtedy przechodzą... ach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Śro 17:58, 21 Lis 2007    Temat postu:

tomek.d napisał:
A ja ?
Nic nie zrobię...

Bardzo lubię czytać Wasze posty! Czasami chciałbym się włączyć, a czasami nie... Forum jest WASZE!


Ależ, Tomku! NASZE-tak, a TWOJE-niby nie??

Jesteś chyba jednym z nas, jeśli Forum jest nasze, to znaczy również Twoje, nie dlatego, że jesteś Administratorem (tzn. raczej; nie TYLKO dlatego), ale przede wszystkim dlatego, że jesteś Fanem KB.

WŁĄCZAJ się zatem jak najczęściej i wypowiadaj się!

Tutaj ciągle BRAKUJE wypowiedzi, brakuje chętnych do zakładania nowych wątków.
Wiele osób mówi, że KB to KOPALNIA TEMATÓW. Toż to Forum powinno się GOTOWAĆ od ruchu!

Ale nie dlatego proszę o Twoją aktywność, że mało jej na Forum, tylko dlatego, że chcemy znać takze i Twoje zdanie w róznych kwestiach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nan




Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:35, 21 Lis 2007    Temat postu:

To zgodnie z zapowiedzią z wątku przywitalnego, powrócę do tematu Smile

Pojedyncze piosenki Kate, czyli rzecz jasna WH i Babooshkę znałam "od zawsze", gdyż moja rodzina zawsze lubiła bardzo muzykę, więc te utwory były mi znane. Jednak prawdziwe moje zainteresowanie muzyką Kate zaczęło się na dobre w wieku ok. 14 lat. Jak dziś pamiętam, w Trójce był taki program prowadzony przez Wojciecha Manna, coś w rodzaju listy przebojów płytowych, nie pojedynczych piosenek. Dzięki temu programowi wysłuchałam kilkunastosekundowych fragmentów wszystkich utworów z płyty Hounds of Love. I wiedziałam, że nie wiem jakim sposobem, ale muuuuszę mieć tę płytę w całości. Dodam w tym miejscu, że były to czasy, gdy takie coś jak sklepy muzyczne w rodzaju Empiku nie istniały. Płytę dopadłam dopiero w jednym ze wspomnianych wcześniej wpożyczalni/studiów nagraniowych. Wyżebrałam nawet okładkę płyty od właścicielki i pracowicie przepisałam wszystkie teksty. Wsiąkłam zupełnie w jej twórczość, było to coś zupełnie odmiennego od wszystkiego co do tej pory słyszałam, a słyszałam sporo, gdyż dzięki rodzicom edukowałam się muzycznie praktycznie od urodzenia. Po nauczeniu się HOL na pamięć od razu zaczęłam poszukiwania innych jej albumów. Dzięki wypożyczalniom udało mi się zgromadzić wszystkie, z wyjątkiem Never For Ever, do której miałam straszliwego pecha graniczącego z klątwą (to długa historia, więc nie będę wdawać się w szczegóły). Równocześnie z gromadzeniem płyt, poszukiwałam jakichkolwiek strzępów informacji na temat Kate, co było bodaj jeszcze trudniejsze niż zdobywanie jej nagrań. Trafiał się od czasu do czasu jakiś niewielki artykuł w prasie muzycznej, firma "Tylko Rock" wydała malutką biografię Kate, czarno-biały zeszycik powielony chyba na kserokopiarce, który zamówiłam sobie i po drodze z poczty do domu o mało nie wpadłam pod samochód, tak byłam zaczytana. Były to pierwsze usystematyzowane wiadomości o Kate, jakie udało mi się zdobyć. Cieszyłam się tym jak dziecko. Płyty gromadziłam w przypadkowej kolejności - najpierw Hounds, potem bodaj Kick Inside, Lionheart i Dreaming. Ten ostatni album przyprawił mnie o ciężki szok. Te bębny na początku, im dalej tym dziwniej. Zakochałam się w tej płycie dopiero po pewnym czasie, ale miłością nieprzemijającą. Potem było Sensual World, z którym czuję się związana szczególnie, bowiem jest to płyta, która przez długi okres mojego życia opowiadała O MNIE. Każda z tych piosenek opowiadała mi jakoś fragment moich przeżyć, co momentami było trochę przerażające - jakby ktoś kogo nie znam przejął moje myśli i ubrał je w muzykę i słowa.
Zawsze bardzo lubiłam tłumaczyć teksty piosenek i Kate tłumaczyłam namiętnie całymi latami - im więcej wiedziałam o niej, im lepiej znałam język, tym więcej rozumiałam, co chciała przekazać i w rezultacie poprawiałam wcześniejsze tłumaczenia, lub robiłam je na nowo - cudowne zajęcie.
Pamiętam jak wyszedł jej BOX This Woman's Work - tyle tam było piosenek, o których wcześniej tylko czytałam, a nie miałam okazji ich poznać. O kupieniu nie mogło być mowy - wydawnictwo było wprawdzie dostępne w Polsce, ale kosztowało majątek jak na moje ówczesne możliwości, więc musiałam je sobie nagrać na kasety. To było niemal mistyczne przeżycie, dorwać się do tych utworów, których jeszcze nie znałam, do tych innych wersji piosenek już znanych na pamięć. Następnie wyszło Red Shoes, a potem, wraz z resztą fanów na całym świecie czekałam na kolejną płytę Kate całe 12 lat! Wychodzi na to, że z tych całych lat mojej nią fascynacji 1/3 tego czasu stanowiło czekanie na nową płytę Laughing Szczęśliwie przez ten czas było co robić - odkryłam stronę z utworami demo nastoletniej Kate, wykopywałam z internetu coraz to nowe perełki, czytałam namiętnie Gaffaweb, gdzie przekonałam się, że są na świecie jeszcze bardziej "świrnięci" fani ode mnie - te kilometrowe listy mailingowe dotyczące ułamka sekundy jednej piosenki, to tropienie kolejnych warstw głosów w utworach z HOL (chyba dotychczas nie ma zgody co do tego, co głosy mówią w niektórych momentach Waking the Witch)...
Kate Bush jest jedyną artystką, którą jestem zafascynowana równie mocno teraz jak wówczas, gdy wysłuchiwałam pierwszych dźwięków Hounds of Love. I jak rzadko kto zasługuje na miano artystki, bo mam wrażenie, że nazbyt często szafuje się tym określeniem w stosunku do osób, które są wyłącznie marketingowymi gwiazdkami jednego sezonu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Czw 21:01, 22 Lis 2007    Temat postu:

Nan!!! Very Happy Very Happy Very Happy

Masz moje wielkie i szczere BUZIAKI za Twoją "spowiedź" Very Happy Very Happy Very Happy

Pewnie sama nawet nie masz pojęcia, w ilu elementach mogę podpisać się wszystkimi kończynami pod tym, co napisałaś...

Być może też będziesz zdumiona i może nawet nie za bardzo będziesz mi chciała uwierzyć, ale zacytuję coś, co napisałaś, co jest żywcem wyjęte z MOICH ust:

Cytat:
Potem było Sensual World, z którym czuję się związana szczególnie, bowiem jest to płyta, która przez długi okres mojego życia opowiadała O MNIE. Każda z tych piosenek opowiadała mi jakoś fragment moich przeżyć, co momentami było trochę przerażające - jakby ktoś kogo nie znam przejął moje myśli i ubrał je w muzykę i słowa.


Zauważyłaś (wcześniej, nie dzisiaj) sygnaturkę pod moimi postami? Jaki tam jest cytat? (i wspaniała animacja autorstwa Tomka D, Administratora, któremu w tym miejscu publicznie dziękuję, że pozwolił, abym sobie tak beztrosko wykorzystał półtora dnia Jego ciężkiej pracy) - ten wybór to NIE jest przypadek.

TSW jest moim ulubionym teledyskiem NIE tylko dlatego, że ma wysoką wartość artystyczną, ale właśnie przez wrażenie, że ktoś wyjął ze mnie moją duszę i pokazał ją na ekranie.... Very Happy

Może nie każdy (mówiąc po "polskiemu", nie "każdy jeden") tekst z albumu TSW jest mi równie bliski (raczej nie Heads We're Dancing), ale wiele tekstów JAK NAJBARDZIEJ.

To, co piszesz o albumie "The Dreaming", co piszesz o boxie "This Woman's Work" i KOPALNI wspaniałych piosenek , o których wcześniej, jak Ty, tylko CZYTAŁEM - to wszystko jest mi tak bliskie!
Gdy otrzymałem kasety z materiałem TWW (a trzeba Ci wiedzieć, że na prowincji nawet to nie było osiągalne. Ty mieszkasz w Warszawie, a ja musiałem najpierw wysłać pocztą czyste kasety do kogoś, kto mieszkał w Warszawie i potem czekać, aż ten ktoś pójdzie do studia nagrań, nagra i odeśle mi bezcenne kasety....) - dopiero WTEDY mogłem ukoić żal , że wiele lat wcześniej nie nagrałem z Trójki "Under The Ivy" (a nie na darmo nazywam się Ivyman Smile )

No i to, co piszesz o czekaniu całe 12 lat na "Aerial", o znalezieniu stronki www z wczesnymi nagraniami demo KB, odkrycie Gaffaweb, wyszukiwanie perełek w Internecie - naprawdę dzieliliśmy ten sam los....

To takie miłe poznać (choćby tylko na Forum) Kogoś, kto do tego stopnia podziela nie tylko gust muzyczny, ale i , w pewnym sensie, koleje losu....

Very Happy

KasioKrzaczkowe pozdrowienia, Nan, i serdeczne BUZIACZKI Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
43333eeww




Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Czw 21:45, 22 Lis 2007    Temat postu:

Nan - niech Bóg cię błogosławi Shocked ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nan




Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:37, 22 Lis 2007    Temat postu:

Ivyman, zwróciłam uwagę na Twoją wypowiedź, zanim się zarejestrowałam na forum. Musimy być w podobnym wieku Smile
Jak czytałam Twoją wypowiedź to mi się przypomniały od razu czasy, gdy zdobywałam moje Kasiowe trofea Wink Ciężko było, ale miało to swój urok, nieznany obecnym użytkownikom internetu. Każda nowa rzecz, każdy drobiazg związany z Kate tak cieszył, to była taka radość! A najlepsze jest w tym to, że to wciąż cieszy i nie mogę powiedzieć, że nie było warto i że po latach nie rozumiem już tamtych wzruszeń. Już dawno nie jestem egzaltowaną nastolatką, którą wówczas byłam, a fascynacja Kate pozostała i chyba już pozostanie.

Przyznam, że zaskoczyła mnie Twoja wypowiedź o TSW. Zawsze mi się wydawało, że to jest bardzo kobieca płyta. Never Be Mine, Rocket's Tail, Love and Anger... Byłam każdą z tych piosenek i chociaż cieszy mnie, że już nie jestem, to pozostało to niesamowite uczucie, że czytam własny pamiętnik, gdy ich słucham. Ciekawe jest, że i mężczyzna może tak wiele siebie w tych utworach odnaleźć.
Swego czasu na studiach na zajęciach z analizy dyskursu napisałam nawet pracę na temat tekstów z tej płyty. Ładnie podwyższyła mi średnią Wink

Wiecie, co było pierwszym hasłem, jakie w życiu wpisałam w wyszukiwarkę internetową? "Kate Bush"

Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i ludzi podzielających moją pasję i na dodatek o podobnych odczuciach i nawet kolejach losu Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomek.d
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piastów k/Wawy

PostWysłany: Pią 0:10, 23 Lis 2007    Temat postu:

Aaachhh, wzruszyłem się, bo sobie przypomniałem czasy, kiedy naprawdę w Polsce było ciężko znaleźć cokolwiek związanego z Kate...

Nawiązując to tematu płyty The Sensual World, to na CD musiałem poczekać kilkanaście miesięcy...
Byłem małolatem i z mamą pojechaliśmy do Warszawy kupić pierwszy odtwarzacz CD... Po zakupie, trzeba było kupić też pierwszy dysk kompaktowy, żeby coś grało... Udaliśmy się do słynnego w Warszawie sklepu Combo i jaki wielki żal wtedy nastąpił... Płyta dopiero co wydana, w 1989 roku Kate, The Sensual World kosztowała, nie pamietam już, ale bodajże 35 000 !!! Tak, takie wtedy były ceny... Niestety, ale nie mięliśmy już przy sobie takiej gotówki, więc trzeba było wybrać jakiś inny kompakt, aby sprawdzić odtwarzacz... Był to nowy album Basi Trzetrzelewskiej Time And Tide, który był w cenie niższej, chyba 29 000zł...

Wróciłem do domu niby zadowolony, bo nowy sprzęt, ale nie tak do końca, bo nie ta miała być pierwsza płyta CD !!!

Jakoś się z tym musiałem pogodzić, dni, tygodnie i miesiące mijały, a ja sobie "ciułałem" na pierwszy kompakt Kate... którym był "Hounds Of Love"... (wcześniej miałem tylko na kasecie)..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arystea




Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ogrodzieniec; Toruń

PostWysłany: Pią 20:57, 23 Lis 2007    Temat postu:

Podziwiam Was za wytrwałość i determinację z jaką odkrywaliście Kate. Ja miałam już wszystko w zasięgu ręki, gotowe do słuchania. I tak mogę słuchać Wuthering Heights na przemian z The Sensual World i How To Be Invisible. Wy musieliście się nieźle na to naczekać. Takie zdobywanie jeszcze bardziej buduje przywiązanie...
Z drugiej strony mogliście też obserwować, jak się zmieniał styl i głos Kate przez te lata. Ja już nie widzę tego tak dokładnie mając wszystko na raz.
W każdym razie brawa dla Was Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivyman




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: Pią 22:30, 23 Lis 2007    Temat postu:

Nan napisał:

Przyznam, że zaskoczyła mnie Twoja wypowiedź o TSW. Zawsze mi się wydawało, że to jest bardzo kobieca płyta. Never Be Mine, Rocket's Tail, Love and Anger... Byłam każdą z tych piosenek i chociaż cieszy mnie, że już nie jestem, to pozostało to niesamowite uczucie, że czytam własny pamiętnik, gdy ich słucham. Ciekawe jest, że i mężczyzna może tak wiele siebie w tych utworach odnaleźć.


Widzisz, Nan, zabawa polega na tym, że ludzie w ogóle są bardzo różni. Złem są wszelkie stereotypy i "wrzucanie do jednego worka". Sama bardzo dobrze wiesz, jak RÓŻNE bywają odcienie kobiecości.

Kate Bush jest bardzo kobieca, ale jakże inna jest to kobiecość np. od Madonny, Tiny Turner czy np. Kory z Maanamu. Dla mnie to totalnie różne światy, wcale nie tylko w sensie muzycznym, ale także OSOBOWOŚCIOWYM.

Nie umiem sobie wyobrazić, by którakolwiek z wymienionych przeze mnie kobiet (i baaaaaaaaaaardzo wiele kobiet, które znam w życiu) mogła się identyfikować z treściami przekazu na TSW. A ja mogę. Po prostu.

Bo faceci tez są baaaaaardzo różni, czyż nie?

Ja akurat raczej nie wpisuję sie w typ zarośniętego samca z maczugą. Wierz lub nie (jeśli nie chcesz, to i tak nie zmienia faktu, że) wszystko, co napisałem wcześniej o sobie i TSW jest prawdą.

Cytat:
Musimy być w podobnym wieku Smile
Pewnie tak. Gdy poznałem tak naprawdę KB dzięki obecności RUTH na liście Trójki, byłem w klasie maturalnej.

Cytat:
Swego czasu na studiach na zajęciach z analizy dyskursu..../.../
Znów mogę napisać: nawet nie wiesz, ile nas łączy.... Smile

Cytat:
Wiecie, co było pierwszym hasłem, jakie w życiu wpisałam w wyszukiwarkę internetową? "Kate Bush"


MOIM TEŻ!!! Nie miałem wtedy stałego łącza, tylko modem, ale gdy odkryłem zasoby [link widoczny dla zalogowanych], godzinami siedziałem w Internecie i ściągałem, ściągałem, zachłannie gromadziłem fotki, przeszukiwałem inne strony o KB i byłem w siódmym niebie, że znałazłem TAKIE ŹRÓDŁO...

ARYSTEA, a Ty masz rację pisząc, że
Cytat:
Takie zdobywanie jeszcze bardziej buduje przywiązanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum K A T E B U S H . P L Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin